Re: Systemy odpalania rakiet.
: poniedziałek, 22 sie 2011, 19:34
Leżące kable mogą spowodować odpalenie, ale naprawdę bardzo rzadko. Biorąc pod uwagę fakt zastosowania przewodu dwużyłowego, to prawdopodobieństwo jest znikome. Dlaczego? W każdej żyle generuje się praktycznie taki sam impuls, stąd też na końcach nie występuje różnica napięć. Dodatkowo do przepływu prądu potrzebny jest stan zwarcia na drugim końcu. Może się zdarzyć odpalenie i tak, ale np przy bliskim uderzeniu pioruna lub gdyby startować zaraz koło silnej radiostacji. Tak więc nie ma się co przejmować. Wystarczy stosować nie za wrażliwe zapalniki i głowa spokojna.
Jeśli chodzi o zapalarki radiowe, jest gorzej, ale da się tez coś z tym zrobić. Chcąc zwiększyć bezpieczeństwo można zastosować:
- częstotliwości nadawania które nie pokrywają się z zatłoczonymi pasmami lub ich harmonicznym
- kodowanie sygnału
- warunkowanie, czyli kolejny podany kod uzbraja następny stopień.
Dostępna w necie (i stosowana) zapalarka radiowa ma system kodowania. Na ile to skuteczne - nie wiem. Mnie nie zdarzyło się jeszcze, by w trakcie zabawy - testów samo coś się włączyło. Odbiornik radiowy, a właściwie cały system o którym myslałem, by go zastosować, ma 4 wyjścia włączane i wyłączane przypisanymi na pilocie przyciskami. Daje to możliwość uzbrojenia układu jednym sygnałem radiowym, a odpalenia drugim. W razie potrzeby można jeszcze wykorzystać stopień trzeci i nawet czwarty. Niestety częstotliwość to 433. Pasmo publiczne, ale w takim dzikim terenie jak poligon może być względnie cicho na tym paśmie. Warto co najwyżej przetestować czy piloty samochodowe tego nie ruszą.
Starty rakiet to zawsze ryzyko, większe lub mniejsze, ale zawsze. Należy minimalizować ryzyko do poziomu akceptowalnego. Ale też bez korby. Z "zapomnianych" zagrożeń proponuję:
- koszulki i spodnie tylko bawełniane, oraz zakaz czesania się grzebieniem (nie dotyczy łysych) ze względu na elektryczność statyczną.
- przegląd podłoża pod kątem butelek i folii aluminiowych mogących skupić promienie słońca na dyszy
- sprawdzenie, czy w podłożu nie ma krzemieni. Spadający np śrubokręt może wzniecić iskry.
- monitoring środowiska elektromagnetycznego pod kątem silnych fal elektromagnetycznych
- zakaz używania celowników laserowych oraz wskaźników, zabawek wyposażonych w laser.
- nie stosowanie w układach zapłonowych przekaźników mechanicznych. Przypadkowe kopnięcie w obudowę może na chwilę zewrzeć styki
- wyłączyć w pobliżu miejsca startu telefony komórkowe, rozruszniki serca i inne urządzenia generujące fale elektromagnetyczne. Uwaga na lampy błyskowe generujące silny impuls EM.
Pewnie można by wymyślić jeszcze sporo zagrożeń. Część z podanych przeze mnie jest jak najbardziej realna, część żartobliwa. Ale czy do końca?
Jeśli chodzi o zapalarki radiowe, jest gorzej, ale da się tez coś z tym zrobić. Chcąc zwiększyć bezpieczeństwo można zastosować:
- częstotliwości nadawania które nie pokrywają się z zatłoczonymi pasmami lub ich harmonicznym
- kodowanie sygnału
- warunkowanie, czyli kolejny podany kod uzbraja następny stopień.
Dostępna w necie (i stosowana) zapalarka radiowa ma system kodowania. Na ile to skuteczne - nie wiem. Mnie nie zdarzyło się jeszcze, by w trakcie zabawy - testów samo coś się włączyło. Odbiornik radiowy, a właściwie cały system o którym myslałem, by go zastosować, ma 4 wyjścia włączane i wyłączane przypisanymi na pilocie przyciskami. Daje to możliwość uzbrojenia układu jednym sygnałem radiowym, a odpalenia drugim. W razie potrzeby można jeszcze wykorzystać stopień trzeci i nawet czwarty. Niestety częstotliwość to 433. Pasmo publiczne, ale w takim dzikim terenie jak poligon może być względnie cicho na tym paśmie. Warto co najwyżej przetestować czy piloty samochodowe tego nie ruszą.
Starty rakiet to zawsze ryzyko, większe lub mniejsze, ale zawsze. Należy minimalizować ryzyko do poziomu akceptowalnego. Ale też bez korby. Z "zapomnianych" zagrożeń proponuję:
- koszulki i spodnie tylko bawełniane, oraz zakaz czesania się grzebieniem (nie dotyczy łysych) ze względu na elektryczność statyczną.
- przegląd podłoża pod kątem butelek i folii aluminiowych mogących skupić promienie słońca na dyszy
- sprawdzenie, czy w podłożu nie ma krzemieni. Spadający np śrubokręt może wzniecić iskry.
- monitoring środowiska elektromagnetycznego pod kątem silnych fal elektromagnetycznych
- zakaz używania celowników laserowych oraz wskaźników, zabawek wyposażonych w laser.
- nie stosowanie w układach zapłonowych przekaźników mechanicznych. Przypadkowe kopnięcie w obudowę może na chwilę zewrzeć styki
- wyłączyć w pobliżu miejsca startu telefony komórkowe, rozruszniki serca i inne urządzenia generujące fale elektromagnetyczne. Uwaga na lampy błyskowe generujące silny impuls EM.
Pewnie można by wymyślić jeszcze sporo zagrożeń. Część z podanych przeze mnie jest jak najbardziej realna, część żartobliwa. Ale czy do końca?